Opowiadanie Dickensa, którego popularność zaskoczyła samego autora. Utwór,  który doczekał się niezliczonych adaptacji (a także wariacji) teatralnych oraz  filmowych zarówno aktorskich, jak i animowanych. W jednej z wersji wystąpiła nawet... Barbie.

Fenomen tej historii tkwi w jej prostocie i ponadczasowym przesłaniu, że nigdy nie jest za późno na zmianę swojego postępowania.

Dickens doświadczył w swoim życiu ubóstwa. Dorastał w czasach, gdy na ulicach Londynu bieda, a nawet skrajna nędza współbytowały z przepychem i bogactwem.  Być może w swoim opowiadaniu zawarł niektóre fakty z własnego życia. Samotny chłopiec, którego ogląda  w towarzystwie ducha bohater Opowieści  wigilijnej, może być portretem samego Dickensa, który w wieku 12 lat został pozostawiony  sam sobie, musiał zacząć zarabiać  na życie w fabryce pasty do butów.  

 Co ciekawe Dickens napisał Opowieść wigilijną, gdyż potrzebował pieniędzy na utrzymanie licznej rodziny (miał  pięcioro dzieci) i spłatę kredytu, ale nie przyniosła ona pisarzowi zysku, ponieważ zaraz po wydaniu pojawiły się wersje pirackie, za które nie otrzymał zapłaty. Utwór stał się bardzo popularny i ta popularność trwa, aż do dzisiaj.

Po sukcesie Opowieści wigilijnej (1843) pisarz jeszcze nie raz sięgał  do tematyki świątecznej. W kolejnych latach ukazały się  nie mniej popularne: Dzwony, które dzwonią, gdy odchodzi stary rok  i nadchodzi nowy (wyd. 1844 r.), Świerszcz za kominem (wyd. 1845 r.), Walka o życie (wyd. 1846 r.), Nawiedzony (wyd. 1848 r.).  Żadna z nich nie przewyższyła jednak sławą Opowieści wigilijnej.